Czy tylko węgiel i kruszywa?
Co można wozić po naszych rzekach skoro są w tak złym stanie, skoro ludzie odpowiedzialni za ich stan zamykając oczy i usta odwracają się do naszych rzek plecami ? Czy tylko węgiel i kruszywa, czy tylko złom i nawozy ?
Koniec czerwca, rzeka Warta.
Transport teatru na wodzie na trasie Kostrzyn - Międzychód - Wronki - Poznań - Gorzów - Hohensatten. Barka holowana "Sturmvogel", długość 60m. szerokość 6,50m. zanurzenie 0,80m. Wewnątrz; restauracja, sala teatralna (scena + 99miejsc na widowni), garderoby, zaplecze techniczne i socjalne. Na górnym pokładzie dwie sceny stałe, oraz dwie sceny przenośne, które rozstawiano na brzegu w zależności od potrzeb. Teatr na Wodzie został przyholowany z Poczdamu, trasą przez EHS, Słubice do Kostrzyna, tam mój pchacz przejął opiekę i obsługę na polskich wodach. Podróżowały dwie grupy aktorskie, około 50 osób (Polacy i Niemcy). Aktorzy mieszkali w miejscowych hotelach, ale zdecydowana większość mieszkała w spartańskich warunkach uznając śpiwór rozłożony na scenie jako jeszcze jeden element wodniackiej przygody. Przedstawienia były bardzo interesujące, tematycznie też powiązane z wodą. Program teatru ukierunkowany był na przyciągnięcie ludzi do rzeki. Mimo kilku wpadek gospodarskich włodarzy miast - impreza była bardzo udana, a szczególnie w Gorzowie Wielkopolskim, gdzie obchodzono własnie 750-lecie miasta. Zachęcałem szefostwo teatru do ponownych odwiedzin polskich szlaków, tym razem Odry. Propozycję przyjęto. Myślę, że władze nadodrzańskich miast będą zainteresowane taką barkową dostawą Kultury i to wprost z wody. Rejs zakończył się w Hohensatten 4.07.2007r.
Koniec czerwca, rzeka Warta.
Równolegle z transportem teatru po Warcie, odbywał się transport handlowy tj. przewieziono z Poznania do Szczecina element największego budowanego przez Cegielskiego silnika okrętowego (7K80MCC). Z uwagi na niski stan wody w Warcie tym razem mógł być przewieziony tylko jeden element. (Normalnie, idą dwa elementy). Transport zakończono 30.06.2007.
Połowa lipca, rzeka Odra i Warta.
Ze Szczecina wyszły dwa moje zestawy. Jeden z barką RO-RO do Poznania po kolejny "silnik", drugi luzem do Malczyc po kadłub zbiornikowca. Transport zbiornikowca przesunął się na sierpień. Pchacz musi więc czekać na przygotowanie transportu, przygotowanie odpowiednich zapasów wody, na przygotowanie "fali". Gdyby istniał stopień wodny Malczyce - stocznia i port Malczyce miałyby znacznie większe niz dziś znaczenie.
Transport "silnika" był zgodny z planami fabryki i moim. Okazało się że jest to I 500 silnik wybubowany przez zakłady Cegielskiego. Pamiętamy, że w żegludze śródlądowej też mieliśmy silniki z Cegielskiego (pierwsze Bizony i dwie 600-ki).
Transport odbył się zgodnie z planem a był to 22-gi " silnik " transportowany wodą. Transporty wodą rozpoczęto w 200I roku.
Koniec lipca, rzeka Odra.
Pchacz firmy DOMMIL wyszedł ze Szczecina do Koźla po kolejnego "DAMENA"....
Udostępnij:
Żadne komentarze nie zostały dodane.